Pisać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej. To wspomnienie pewnej znanej piosenki wiele razy towarzyszyło mi przy lekturze tekstów poświęconych marihuanie. W sumie fajnie, że jest ich coraz więcej, ale czasem lektura powoduje mniejszy lub większy dyskomfort. Jeżeli mniejszy, to można machnąć ręką. Jeżeli większy, to impuls, by inkryminowany tekst obśmiać, jest na tyle duży, że frustracja znajduje ujście na tym właśnie blogu.
Portal ABC Zdrowie piórem Kornelii Ramusiewicz (złośliwie podejrzewam, że specjalistki od wszystkiego, co jej zostanie zlecone przez naczalstwo) wypowiedział się na temat leczniczych właściwości marihuany. Cieszy mnie, że ten temat jest podejmowany, ale? Ale jeśli mogę prosić, kochane ABC (i wszyscy inni), zanim wyślecie dzieło w świat, zapytajcie kogoś choćby trochę znającego się na rzeczy, czy tekst ten jest babol-free. Bo ten, który niedawno przeczytałem, na pewno taki nie jest. Nie będę się nad nim pastwił, moja perwersyjna satysfakcja zostanie zaspokojona samym zacytowaniem fragmentu udowadniającego ponad wszelką wątpliwość, że autorka o marihuanie nie ma bladego pojęcia (wyróżnienie moje):
Amerykańscy naukowcy udowodnili tezę, że naturalnie występujące w THC endokannabinoidy są w stanie uleczyć choroby neurodegradacyjne (?)
Młodzi teraz piszą na fejsbukach: jprdl?
THC i CBD to kluczowe kannabinoidy konopi. Żyjemy w pokoleniu Ctrl C V dlatego w sieci znajduje się mnóstwo sprzecznych informacji, które przez kopiowanie i wklejanie są jeszcze interpretowane na własny sposób. Do tego dochodzi tłumacz Google, bo większość badań, informacji znajduje się na stronach Stanów Zjednoczonych, którzy badają konopie indyjskie, a w Polsce legalne są siewne. To kolejny powód by dzielić konopie na konopie siewne i marihuanę. Zgodnie z opisem starych hinduskich ksiąg Marihuana uznawana była na ich terenach nie tylko za substancję leczniczą, ale również za tzw. Święte Zioło. W krajach azjatyckich, w okolicach 1000 r. p.n.e. palenie Marihuany stało się popularną używką, zbliżoną do współczesnego papierosa, jednak uznawaną za nieszkodliwą. Około 500 r. p.n.e. Marihuana była już silnie rozpowszechniona w całej Europie. Stosowano ją zarówno jako środek farmakologiczny, materiał do produkcji lin, papieru, jak i innych produktów, jak również jako używkę. Marihuana stanowiła, przez okres około 3 tysięcy lat najobficiej uprawianą roślinę na naszym globie. Więcej informacji na https://www.odkrywamyzakryte.com/marihuana/
Chętnie przeczytam „stare księgi hinduskie”, które rzekomo opisują konopie jako „marihuanę”. Interesują mnie również opisy sprzed 1000 i 500 r. p.n.e. , przywołane przez Pana Marcina, wspominające „marihuanę”. Bardzo proszę o linki. 😉