Ciekawa zajawka na stronie głównej pewnego serwisu:
Pomyślałem sobie: oho, młodzi przestawili się z piwa na dopalacze. A tu niespodzianka: przyczyna, która martwi dziennikarza, to wcale nie dopalacze. Ani nic do ćpania. Przyczyna to internet. Młodzi coraz mniej wychodzą z domu, w związku z czym mają coraz mniej okazji do osuszenia browara. Pili alkohol ? było niedobrze (tu zgoda). Nie piją, bo siedzą w internetach ? niedobrze, bo się nie socjalizują. To ja w takim razie mam pomysł: gdyby zalegalizować posiadanie pewnej rośliny, to młodzi masowo by się socjalizowali, a ich interakcje z rówieśnikami (w realu!) na pewno byłyby radosne i pożyteczne.
Oczywiście pomysł nie dotyczy małolatów. Ci niech zostaną przy internetach i, korzystając z okazji, niech sobie tam poczytają o tym, dlaczego z używaniem tej rośliny jednak powinni jakiś czas poczekać.