Ludzie listy piszą…

Listy albo mejle. Właśnie dostałem mejla, którym chciałbym się tu podzielić (a troszkę także pochwalić). Wklejam go w całości, nie zmieniając ani przecinka – opuszczam jedynie podpis, bo nie wiem, czy nadawca życzyłby sobie, bym upublicznił jego tożsamość.

Jestem ojcem prawie już 19 letniego chłopca, który w okresie dojrzewania dostarczył zarówno mnie jak i żonie wiele stresu, nerwów, łez i nieprzespanych nocy. Przebywamy obecnie całą rodziną na wakacjach i właśnie skończyłem czytać Pana książkę Odkłamywanie marihuany. Chcę podkreślić, że zakup tej książki i jej przeczytanie był moją inicjatywą, a nie syna. Jej przeczytanie zajęło mi trzy dni i chcę Panu napisać, że to był bardzo dobrze spędzony czas. Do samego końca wstrzymywałem się z oceną zawartości książki i samego autora aby przekonać się, że informacje w niej zawarte są obiektywne. Chciałem Panu podziękować za to że dzięki Panu mogłem rozwinąć swoją świadomość w zakresie marihuany. Książka ta uspokoiła mnie. Widzę teraz jakie popełniałem błędy gdy z synem rozmawiałem na temat marihuany czy CBD. W jego oczach musiałem wyglądać na zacofanego i niegodnego zaufania. Teraz kiedy z nim porozmawiałem aby opowiedzieć mu czego dowiedziałem się z książki podziękował mi za to, że się zaangażowałem. Czuję że to poprawiło nasze relacje. Podziękuję Panu w ten sposób, że po pierwsze podzielę się informacją o tym, że przeczytałem tą książkę na grupie w internecie do której należą rodzice nastolatków z podobnymi doświadczeniami co ja bo naprawdę uważam że powinno się przeczytać tą książkę, a po drugie to kupię drugą Pana książkę pt Marihuana leczy aby mieć pełen obraz. Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszej pracy nad tego typu zagadnieniami.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.