(…) w formacji, jaką reprezentuję, jest takie głębokie przekonanie, że jeśli marihuana może być stosowana w medycynie, to należy ją udostępnić pacjentom w sposób najkorzystniejszy dla nich, najwygodniejszy, najbardziej prosty?
Już miałem napisać: „Co za łgarz!”. Ale chwilę pomyślałem i stwierdziłem, że on ma rację. Przecież mówi, że „jeśli może być stosowana„, a powszechnie wiadomo, że nie ma badań, co oznacza, że stosowana być nie może. Czyli: jego formacja jest jak najbardziej za tym, żeby chorym przychylić nieba, ale najzwyczajniej w świecie się nie da. Ku jego ogromnemu strapieniu, które, jeśli się dobrze przyjrzeć, da się nawet dostrzec na ministerskim obliczu?
Pan Radziwiłł jest religijnym fundamentalistą, a tacy zawsze byli przeciwko rzeczom, które dają ludziom (również) radość.