Czasem nie pogadasz

Odbyłem niedawno krótką rozmowę z pewnym znanym celebrytą*. Nie wiem, czy chciałby być bohaterem wpisu na moim blogu, więc ukryję jego tożsamość pod pseudonimem Wiesław Czerwiński. Rozmowa przebiegła mniej więcej tak:

– (ja) Wiem, że jest pan zwolennikiem daleko idącej wolności obywateli.
– (WC) Nawet wolności absolutnej. Człowiek dostał od Boga wolną wolę i powinien móc z niej korzystać.
Czy dotyczy to także narkotyków?
– Nie, narkotyki to coś innego.
Na czym polega ich odmienność?
– Narkomani przez uzależnienie tracą wolną wolę.
Czyli pańskim zdaniem słuszne jest, że narkotyki są nielegalne?
– Tak.
Czy dotyczy to również marihuany?
– Jak najbardziej.
A czy dotyczy też alkoholu?
– Nie, alkohol to inna sprawa.
Ale dlaczego? – w końcu alkohol też uzależnia i powoduje poważne problemy społeczne…
– Ale sam Pan Jezus był, dziś powiedzielibyśmy, bimbrownikiem, a w Piśmie jest napisane, że…

W wielu kwestiach zgadzam się z WC, ale okazuje się, że nie we wszystkim. Cóż, nie jest to żadne odkrycie, że fanatyzm nie sprzyja rozmowie na argumenty.

Ale WC użył też innego antymarihuanowego argumentu: chodzi o jego silne wrażenie, że dziś, kilka lat po legalizacji marihuany w Kolorado, stolica tego stanu wygląda o wiele gorzej niż przedtem i jest tam cała masa osób, po których widać niekorzystne skutki legalizacji. Cóż, nie byłem w Denver ani dawniej, ani teraz, nie mam podstaw, żeby podawać w wątpliwość to wrażenie. Choć znając opinię WC o marihuanie, nie mogę wykluczyć, że nie jest ono do końca obiektywne. I zdecydowanie bardziej miarodajne jest dla mnie zdanie samych mieszkańców Kolorado. Przeciwników legalności tam nie brakuje i jestem głęboko przekonany, że gdyby była szansa, że stanowią większość, natychmiast by podjęto działania, by zmienić prawo. (W Kolorado, podobnie jak w większości innych „legalnych” stanów, decyzję podjęli sami obywatele w referendach). Skoro tak się nie dzieje, widocznie mieszkańcy – obserwujący sytuację na co dzień – widzą coś innego niż nasz znany celebryta. Im jestem skłonny uwierzyć bardziej.

Zainteresowanych tematem zapraszam do lektury książki „Legalizacja? – jestem za”. Znajdą w niej m. in. większą porcję danych o tym, co na temat legalności marihuany sądzą obywatele tam, gdzie legalność jest już faktem: http://odklamywaniemarihuany.pl/ksiazki/.

___________________

* Ktoś może mi chcieć zwrócić uwagę, że „znany celebryta” to jest tautologia (masło maślane), ale wystarczy zajrzeć na strony któregokolwiek z rozlicznych serwisów plotkarskich, żeby się przekonać, ilu mamy w kraju celebrytów zupełnie nieznanych…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.